15 marca, 2025
11 11 11 AM
Jak zamontować lampę pająk na suficie?
Najem krótkoterminowy
Kim jest i ile może zarobić hejter?
Czy zjawisko hejtu może występować w pracy zawodowej?
Hejt w sieci- jak się przed nim bronić?
DIY – co możesz zrobić samodzielnie
Armia „hejterów”
Dlaczego twórcy odchodzą z YouTube?
Jak krytykować aby pomóc, a nie zaszkodzić?
Co to jest Hejt?
Latest Post
Jak zamontować lampę pająk na suficie? Najem krótkoterminowy Kim jest i ile może zarobić hejter? Czy zjawisko hejtu może występować w pracy zawodowej? Hejt w sieci- jak się przed nim bronić? DIY – co możesz zrobić samodzielnie Armia „hejterów” Dlaczego twórcy odchodzą z YouTube? Jak krytykować aby pomóc, a nie zaszkodzić? Co to jest Hejt?
hate - hejtowanie w internecie

Armia „hejterów”

Odkąd internet stał się powszechnie dostępny i możemy z niego korzystać w praktycznie każdym miejscu ze swojego komputera, tabletu czy telefonu komórkowego, w zatrważającym tempie zaczęło rozwijać się zjawisko „hejtowania”. Pochodzi ono z angielskiego słowa „hate”, które oznacza „nienawidzić”. Obecnie słowo to stało się tak popularne, że chyba już na stałe weszło do polszczyzny.

Internet ma to do siebie, że – pozornie – anonimowo każdy z nas może wygłosić komentarz w danej sprawie. Pozornie, ponieważ jak wiadomo łatwo „namierzyć” taką osobę, co pokazała sprawa osób otwarcie krytykujących przyjmowanie imigrantów z Bliskiego Wschodu. „Hejtowanie” to proces, którego chyba nie da się już zatrzymać. Dotarł także – niestety – do kibiców czarnego sportu. Wymianę zdań na wielu forach internetowych czy portalach trudno nazwać dyskusją. To coraz częściej obrzucanie się wyzwiskami, obrażanie i malkontenctwo.

Jak się okazuje nawet wybory klubowego herbu potrafią wzbudzić w „hejterach” nienawiść i sprawić, że będą oni opluwać jadem wszystkich dookoła – włącznie z władzami klubu, polskiego żużla i autorami nadesłanych prac.
Z jednej strony nie ma co się dziwić kibicom, że są zmęczeni dotychczasowymi aferami związanymi z żużlem w Ostrowie. Przeżywali to gdy upadała Iskra, następnie Klub Motorowy, a ostatnio ŻKS Ostrovia. Z drugiej strony jednak osobom, które wzięły na swoje barki niezwykle trudne zadanie, jakim jest odbudowa żużla i jego wizerunku, należy się choć odrobina szacunku.

Tymczasem przy informacji dotyczącej wyboru herbu klubu – ten zaprezentowany przez TŻ Ostrovia spotkał się z falą krytyki – czytamy komentarze, które mogą przyprawić człowieka o palpitacje serca. Osoba podpisująca się jako Marcin pisze (pisownia oryginalna): „Kolejny twór do przekrętów jak każdy klub żużlowy który był w Ostrowie (…)”. „Marc”: „Precz z żużlem w Ostrowie!! I tak nic z tego nie będzie. rok, dwa, afera i koniec żużla, jak zawsze.” „Arcidrut”: „Nie dla motorynek na miejskim!!! Wypad do Raszkowa, dosyć wstydu kiełbasiarze!!!” „Pożeracz Szczawiu”: „…czyli kompromitowania biało-czerwonych barw przez żużel ciąg dalszy? Proponują klauna w logo i barwy wszystkie inne niż nasze biało-czerwone pasiaki. Tak i tak klub zamkną za 2 góra 3 lata!” „Hanys Skowyrny”: „Kolejny sztuczny twór zrobiony na siłę ten wasz żużel tylko kolesiostwo i kumoterstwo byście chociaż barw i nazwy nie hańbili prawdziwego klubu miasta kolejarzy szkoda mi was”.

To oczywiście tylko wybrane przykłady (te, które da się zacytować) obrazujące skalę problemu (i przyprawiające o mdłości polonistę widzącego tak rażące błędy). A dotyczy ona nie tylko tego jednego tematu, a praktycznie każdej informacji związanej z żużlem. Coraz częściej można odnieść wrażenie, że część mediów wręcz zachęca do takich komentarzy, ponieważ są one pożywką dla „hejterów”, ale też generują więcej „kliknięć”, co z kolei daje większe wpływy z reklam – to już jednak tylko domysły.

Być może „hejterzy” w ten sposób próbują leczyć swoje kompleksy, być może siedząc za klawiaturą wyładowują swoje frustracje, bo w inny sposób nie potrafią tego robić. Trudno powiedzieć, na pewno każdy ma swój własny powód. To – póki co – jednostki, ale skutecznie potrafiące zepsuć wizerunek zawodnika, działacza, klubu, a nawet całej dyscypliny. Byle skrytykować, byle dopiec, byle wbić szpilkę. Co zatem zrobić? „Nie karmić trolla”, jak mawiają młodzi ludzie, ponieważ każda próba podjęcia dyskusji to pożywka dla internetowego „hejtera”.